Alicja weszła do lasu i pomaszerowała ścieżką wijącą się wśród drzew, aż dotarła do miejsca, gdzie droga się rozwidlała. Znajdował się tu drogowskaz, ale nie był on zbyt pomocny. Na ramieniu wskazującym w prawo znajdowała się litera A, a na ramieniu wskazującym w lewo litera B, nic więcej.
- Oświadczam - wykrzyknęła z irytacją Alicja - że jest to najbardziej nieprzydatny drogowskaz, jaki kiedykolwiek widziałam.
Obejrzała się dokoła, aby sprawdzić, czy coś wskazywało, dokąd mogą prowadzić ścieżki, i ze zdumieniem spostrzegła kota Schrödingera siedzącego na gałęzi w odległości kilku metrów.
- Ach, kocie - zaczęła dość nieśmiało. - Czy mógłbyś mi powiedzieć, w którą stronę powinnam pójść?
- To w dużym stopniu zależy od tego, dokąd chcesz dojść - powiedział kot.
- Nie jestem całkiem pewna, dokąd... - zaczęła Alicja.
- Wobec tego nie ma znaczenia, w którą stronę pójdziesz - przerwał jej kot.
- Ale ja muszę wybrać jedną z tych dwóch dróg - powiedziała Alicja.
- W tym punkcie nie masz racji - powiedział z namysłem kot. - Wcale nie musisz się decydować, możesz pójść obydwiema drogami naraz. Z pewnością zdążyłaś się do tego przyzwyczaić. Jeśli idzie o mnie, to często robię nawet dziewięć rzeczy jednocześnie. Koty mogą hasać wszędzie, gdzie chcą, jeśli nie są obserwowane. Á propos obserwacji - powiedział pośpiesznie - wydaje mi się, że zaraz zostanę zaobser...
W tym momencie kot raptownie znikł.
"Co za dziwny kot - pomyślała Alicja - i co za osobliwy pomysł. Chyba chodziło mu o tę superpozycję stanów, o której mówił Mechanik. Myślę, że to musi być coś podobnego do mojego wyjścia z banku. Jakoś udało mi się wówczas pójść w wielu różnych kierunkach, chyba więc po prostu spróbuję to zrobić jeszcze raz".
|